Wygląda to na klasyczną łuszczycę. Ja przeszedłem na delikatne szampony – używam Vianka i Sylveco, czasem też Biolaven. Maski do włosów też dają radę, np. Garnier Hair Food – nakładasz, trzymasz chwilę i spłukujesz. Dobrze myje skórę głowy i nie drażni. Te wszystkie "magiczne" szampony z apteki działają dopóki się ich używa. Potem wszystko wraca. U mnie trzyma się najdłużej, odkąd stosuję też Psorisel co kilka dni – nie tylko w ostrym stanie, ale też profilaktycznie.