Oj, skąd ja to znam… Świąd to największa zmora przy AZS, bo człowiek wie, że nie powinien się drapać, ale nie da się wytrzymać. U mnie dobrze działa schładzanie skóry – zimna woda albo trzymanie kremu w lodówce, żeby po nałożeniu dawał uczucie ulgi. No i staram się nie nosić drażniących ubrań, bo syntetyki czy wełna tylko pogarszają sprawę.